Wednesday 5 June 2013

The last Day In Holland / Ostatni dzień w Holandii

The last Day In Holland

This night was kind to us: the temperature increased few degrees and since the early morning the Sun was shining strongly. We woke up at down to make it possible to visit Rotterdam and Breda the very last day of our staying in Holland. In Rotterdam the biggest in Europe and one of the biggest in world port is located (it straggles 40 km length). We drove to the second city – Breda, because of the elements of polish history that can be encountered here. Word has it that Breda is “the most Polish city in Holland”. It is because the city was liberated from the German occupation by the 1st Division armour-clad in 1944, which was led by the general officer Stanisław Maczek. In 1992 general, as a freeman of the Holland, was burred at Polish Military Cemetery of Honored in Breda.

When we were leaving Holland we stopped at the petrol station to fill our fuel tank… and to make some changes! After one week of being a passenger a new person took the lead and sat down in front of the steering wheel – Ania, the first woman who was driving our camper!

What are the impressions after driving the camper for the first time? Excellent feeling! The difference between driving a camper and a regular car is enormous – as Ania admitted to the rest of the team. Most of all when you are turning you have to take wide curve with your camper, so you do not cumber a kerb or other cars. You have to be concentrated and give yourself the time to “feel the car”. So the first steps were made, now the question if Ania will ever give the steering wheel give back to guys.

That was the way we arrived to… Belgium! After summing up our Day we will go to Steep like a babies, very early. This time we are going to sleep in Antwerp. Tomorrow the long day is waiting for us. We are going to be in Grote Markt…


-----------------------------PL-----------------------------

Ostatni dzień w Holandii

Dzisiejsza noc była łaskawa: temperatura wzrosła o kilka stopni i od samego rana mocno świeciło słońce. Wstaliśmy skoro świt, by ostatniego dnia pobytu w Holandii odwiedzić jeszcze Rotterdam i Bredę. W pierwszym z tych miast znajduje się największy w Europie i jeden z największych na świecie port morski, rozciągający się na długości 40 km. Do drugiego miasta przyjechaliśmy ze względu na występujące tu elementy historii polskiej. O Bredzie mówi się „najbardziej polskie miasto Holandii”, gdyż zostało ono wyzwolone z rąk okupanta niemieckiego w 1944 roku przez 1 Dywizję Pancerną pod dowództwem generała Stanisława Maczka. W 1992 r. generał, jako honorowy obywatel Holandii, spoczął na Polskim Wojskowym Cmentarzu Honorowym w Bredzie.

Wyjeżdżając z Holandii przystanęliśmy na stacji benzynowej by uzupełnić paliwo… oraz dokonać zamiany! Po tygodniu bycia pasażerem, za kierownicą Campera po raz pierwszy pojawiła się… Ania – pierwsza kobieta prowadząca naszego campera!

Wrażenia z prowadzenia? Wspaniałe! Choć, jak Ania przyznaje, jest to zupełnie inne uczucie niż to które towarzyszy prowadzeniu samochodu osobowego. Przede wszystkim przy skręcie trzeba prowadzić Campera szerszym łukiem, tak by nie zawadzić o krawężnik czy inne samochody na sąsiednim pasie. Trzeba być bardzo skupionym i powoli wyczuć auto. Pierwsze kroki postawione – pytanie tylko czy Ania teraz odda kierownicę? ;)

I w ten oto sposób dojechaliśmy do… Belgii! Po podsumowaniu dnia kładziemy się wcześnie spać – w Antwerpii. Jutro czeka nas długi dzień na Grote Markt…

We're so big! / Ale jesteśmy duzi!

We're so small... / Ale jesteśmy maleńcy...





General Maczek street in Breda / ulica generała Maczka w Bredzie
Look at this tank. Look at us (Malopolska's camper). We're so big!!!! ;) / Popatrz na czołg. Popatrz na nasz camper. Ale jesteśmy duzi ;)!!!!!!

Ania, the first woman who drove our camper / Ania, pierwsza kobieta, która poprowadziła nasz camper



No comments:

Post a Comment