Day full of sun, good stories and delectable meetings!
The morning at the Delft’s camping was not the easiest
one. At night we were freezing, and the first look through a window did not
make us much optimistic. The beginning of the day was clouded and cold, however
luckily the weather in Holland can change immediately. The sun started shining,
and sunbeams were accompanying us for the rest of the day.
Because of yesterday’s newcomers to the camping, in
the morning we saw new faces who were looking curiously at our camper. We began
discussions about Krakow and Malopolska with our neighbours. Mostly we chatted
about UNESCO Route and the Wooden Architecture Route. Some of our interlocutors
have already been to Krakow, some have been also to Auschwitz (Oświęcim)… We felt the real interest in
the discussed subjects.
In the afternoon we headed to Rotterdam. On the way we
passed by Schiedam – the city with the biggest windmill in the world. We accommodated
ourselves at the camping in Rotterdam, and now we can admit that the wind knew
well where to blow us to. We set the stand and disposed all our materials,
maps, red wooden necklaces, “krówka” candies and chronicle. Beside our camper
some Duch tourist were relaxing. Soon after they have seen us, they stood up
and approached saying happily: “You must be from Malopolska. You’re travelling
by camper. Surly you’re promoting your region”. Straight away we knew the
conversation will not last short.
During the first hour of the conversation we went
through each album and guide, which are full of interesting information and
beautiful pictures. We spoke about the first Christine and Hub’s journey to
Poland, their first impressions about Poles, and their memories from Krakow.
We were listening their stories with a great pleasure.
Mostly we enjoyed two stories.The first story was about how warmly were they
welcomed during their first night at the camping were in Poland. They were reminding
when at the first night at the camping people were giving them the local
relishes.The second story was about
sightseeing wooden church of St. Michael the Archangel in Dębno Podhalańskie...
Christin and Hub were already familiar with some of
the objects at the Wooden Architecure Route… Looking at the map of Malopolska,
which indicates more than 250 objects from the route, our interlocutors were
asking about the places where they have not been yet. They told us that for the
next journey they will go to Malopolska – perfect place for her (art historian)
and him (travel passionate).
Thanks to Christine and Hub’s stories we know that it
took them long time before making the final decision to come to Poland for the
first time. This decision made them to discover a new country, to meet new
people. Now when they are talking about Poles they speak so warmly describing their
stories. We could feel this sentiment to Poland and Poles already at the very beginning
of our conversation – at the moment when they jumped up from their deckchair
and came to us with a big smile and a sparkle in their eyes.
They wished us good luck for our journey, so as we did.
We also wished them the very best and thanked, from the bottom of our hearts, for
this wonderful conversation, which made us confirm that it is worth to try,
worth to be open to others and get friends with people living even 1250km away
from us.
-----------------------------PL-----------------------------
Dzień pełen słońca, dobrych wieści i przemiłych spotkań!
Poranek
na campingu w Delft nie należał do najłatwiejszych. W nocy było lodowato, a
pierwsze spojrzenie przez okno nie napawało optymizmem. Choć początek dnia był
chmurny i zimny, na nasze szczęście pogoda w Holandii potrafi szybko się
zmienić. Wyszło słońce, które grzejąc promiennie towarzyszyło nam przez resztę
dnia.
Ponieważ
wczoraj wieczorem przyjeżdżały kolejne samochody na kemping, rano zobaczyliśmy
nowe twarze i zaciekawiony wzrok na naszym „domu na kółkach”. Rozpoczęły się
rozmowy z sąsiadami z kempingu o Krakowie i Małopolsce, przede wszystkim o trasie UNESCO i Szlaku Architektury Drewnianej. Część z naszych rozmówców
kojarzyło Kraków, innym znany był również i Oświęcim… Rozmowy przebiegały w miłej
atmosferze zainteresowania i wzajemnej wymiany doświadczeń podróżniczych.
Popołudniu,
kierując się w stronę Rotterdamu, przejechaliśmy przez Schiedam – miasto najwyższych
na świecie wiatraków. Zakotwiczyliśmy na kempingu w Rotterdamie – wiatr dobrze wiedział
gdzie nas przywiać. Rozłożyliśmy stoisko, w pełnym słońcu zostało wyłożone to
co najlepsze – foldery, mapy, korale, „krówki”, kronika. Obok nas
odpoczywali holenderscy camperowcy,
którzy z radością podeszli ze słowami: „Jesteście
z Małopolski. Jeździcie camperem. Pewnie promujecie swój region”. Już wtedy
wiedzieliśmy, że rozmowa nasza nie będzie należała do krótkich.
Podczas
kolejnej godziny śledziliśmy strony kolejnych folderów obfitujących w ciekawe
informacje oraz piękne zdjęcia Małopolski. Rozmawialiśmy o pierwszej podróży
Christie i Hub do Polski, ich pierwszych wrażeniach w kontakcie z Polakami, o
wspomnieniach z Krakowa.
Z
radością słuchaliśmy wszystkich opowieści, szczególnie podobały nam się dwie: pierwsza,
o tym jak podczas pierwszej nocy na kempingu w Polsce zostali ciepło przyjęci
oraz poczęstowani lokalnymi przysmakami oraz druga opowieść o zwiedzaniu
drewnianego kościoła pw. św Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim.
Niektóre
obiekty na Szlaku Architektury Drewnianej były już znane Christinie i Hubowi…
Dyskutowaliśmy jeszcze długo, a przyglądając się mapie Małopolski, na której
zaznaczone jest ponad 250 obiektów nasi rozmówcy wypytywali nas o obiekty,
których jeszcze nie widzieli. Zostaliśmy zapewnieni, że Christie i Hub
zaplanują kolejną podróż do Małopolski – idealnego miejsca dla niej (historyka
sztuki) i dla niego (pasjonata podróży).
Z opowieści Christin i Huba wiemy, że długo zastanawiali się zanim podjęli decyzję o pierwszym przyjeździe do Polski. Ta decyzja sprawiła, że poznali nowy kraj, nowych ludzi - i teraz bardzo dobrymi i ciepłymi słowami wypowiadają się o Polakach. Życzyli nam powodzenia w podróży, sukcesów i niegasnącego zapału do promowania Małopolski. My też im z głębokiego serca podziękowaliśmy, bo utrzymali nas w duchu, że warto – warto się starać, być otwartym i pokazywać z jak najlepszej strony i zyskiwać przyjaciół mieszkających nawet 1250 km od nas.
The couple, Red Coral necklace and a camper / Małżeństwo, korale i camper
Christine and Hub studying the map of Malopolska (which
indicates more than 250 objects from the Wooden Architecture Route) and looking
for places where they have not been yet... / Christine i Hub studiujący mapę Małopolski (zawierającą ponad 250
obiektów z Szlaku Architektury Drewnianej) by zobaczyć gdzie jeszcze nie
byli...
The stand
with materials, maps, red wooden necklaces, “krówka” candies
and chronicle disposed / Stoisko z przewodnikami, folderami, mapami, koralami, "krówkami" i kroniką
The Malopolska camper's stand and the half - the pretty one - of its team / Stoisko campera małopolskiego i połowa - ta pięknejsza - jego ekipy ;)
Świetny pomysł na promocję. Proszę więc zdjęć, ciekawe komentarze. Irena Aleksandrowicz
ReplyDeleteCAMPER - kiedyś by się powiedziało ...konia z rzędem temu... - dziś 100 punktów temu za pomysł.Krzysztof HUDZIK
ReplyDelete